Forum dla Rodziców Dzieci po zabiegu tracheotomii
Dokładnie tak jak napisałaś "uśmiecha się czy płacze" - każdy dzień to zabieganie o uśmiech dziecka. Cudowne, bardzo wzruszające opowiadanie -zmagania Kubusia. DZIELNEGO MACIE SYNKA. Nie lada zadanie by temu wszystkiemu sprostać i jeszcze się uśmiechnąć dla mamusi i tatusia . Pracy dużo i zabiegów, ale szczęście jeszcze większe gdy są rezultaty prawda?.
Całuski dla Was.
Offline
Member
i znowu się poryczałam... pięknie opisane Całusy dla dzielnego Kubusia i moc uścisków dla Was
Offline
Kochani - teraz już mogę Wam się przyznać, że trochę się bałem tych opowiadań.
Nasze dni zdominowane są przecież przez podobne i rutynowe czynności.
Bałem się, że może te opowiadania będą jakby "wyliczankami" a zgubi się gdzieś ten ogromny ładunek emocji.
Z radością przyznaję, że moje obawy okazały się całkowicie bezpodstawne!
Jestem niesamowicie poruszony, zarówno tym CO piszecie, jak też tym JAK jest to zrobione.
Niecierpliwie czekam na dalsze historie! A nie zapominajcie o fotografiach Waszych Skarbów
Mamo Juli - na pewno jesteś bardzo zajęta, a ja nie mogłem się doczekać... no i "pożyczyłem" sobie jedną fotkę ze stronki Juli - nie gniewasz się? Zobacz tutaj: http://lgmd.andreovia.pl/1dzien.htm#Jula
iki81 - czy Twoje (Wasze) opowiadanie jest już gotowe?
Cieplutko Was pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!
Ostatnio edytowany przez Smarmen (2011-06-25 15:35:38)
Offline
Member
Pomyślałam sobie, że jako babcia tez mogłabym opisać mój i Wiktorka dzień Ale właściwie byłoby to bardzo krótkie opowiadanie Nie mieszkamy razem Spędzam z Wiktorkiem niewiele czasu w ciągu dnia... więc o czym mam pisać ? Każde Nasze spotkanie wygląda podobnie Spacer, przewinięcie, zabawa...
Opisałam pierwszy dzień życia jako babcia Dzień od którego budzę się i zasypiam z myślą o Wiktorku... Ale nie miałam śmiałości umieścić tego tekstu tutaj Zainteresowani mogą poczytać http://babciowanie.blox.pl/html
Offline
Witam cieplutko:)
Jak to nie miałaś śmiałości, no jak?
Nie narzucaliśmy żadnych sztywnych ram dla tych opowiadań, ponieważ tak naprawdę pisze je samo życie.
Twoje opowiadanie uważam za bardzo cenne i na pewno umieszczę je pośród innych. Chyba, że mi nie pozwolisz:) Wielki szacunek dla Ciebie Babciu Agnieszko!
P.S. Skąd mogę sobie "pożyczyć" jakieś zdjęcia Wiktorka? Albo proszę - wyślij mi je - tak będzie najlepiej. krzysiek@andreovia.pl
Ostatnio edytowany przez Smarmen (2011-06-25 18:43:37)
Offline
Przeczytałam całe opowiadanie - śliczne i bardzo wzruszające. Moim zdaniem jak najbardziej pasuje do kompletu naszych opowiadań. Opisała Pani walkę o dzieciątko z drugiej strony. Bardzo często zapominamy zamykając się ze swoim cierpieniem, że są osoby, które nam towarzyszą, dla których los naszych dzieci jest bardzo drogi.
Babcia - Mama najdroższy skarb, najlepszy przyjaciel. W sercach dzieci Babcia- Mama zawsze jest w centrum - nigdy z boku .
Wiktorek ma cudowną babcię.
Pozdrawiam
Offline
Prawie zapomniałam ... ale już się poprawiam i wklejam nasz wspólny dzień...
W SOBOTĘ JESTEŚMY RAZEM
"Każdy dzień Julki jest inny, ale najbardziej zwariowana jest sobota. Tak naprawdę zaczyna się w nocy. Ok. godziny 2 kończy się pierwsza pompa z odżywką. Piszczy alarm, więc tata wstaje i wyłącza go. Mama poszła późno spać, dlatego sen ma taki twardy, że do godziny 5 rano nic nie usłyszy. Często Julia budzi się ok. 3-4 na przełożenie, odessanie i przewinięcie. Potem jeszcze zasypia przy swojej muzycznej kołysance i śpi tak do ok. 7-8 rano. Wtedy dostaje drugą porcję odżywki przez pompę. Jest w tym czasie przywiązana do łóżka, więc ten czas umila sobie słuchaniem bajek radiowych lub oglądaniem na laptopie ulubionego Kubusia Puchatka. Młodsza siostra Julii – Marysia już jest na nogach. Rodzice nie są w stanie jeszcze się na dobre obudzić (bo dzień zaczął się w nocy) i następuje wymiana przy obsłudze dzieci - picie, i do łóżka, Danio, i do łóżka, pielucha, łóżko, nocnik, łóżko, obrócić głowę, położyć książkę z obrazkami, łóżko, włączyć nowe słuchowisko, łóżko, itd…
O godzinie 10:30 przychodzi pan Marcin – rehabilitant, dlatego do tego czasu musimy się wszyscy doprowadzić do porządku, ubrać, umyć, wymienić gaziki, uczesać, umyć zęby, pościelić łóżka. Ciężkie jest to wstawanie… Na zajęcia Julia opuszcza łóżko i wędruje na czerwony stół do masażu, który jest w drugim pokoju. Podczas gdy Julia ćwiczy z panem Marcinem, mama z tatą i Marysią jedzą śniadanie.
Po ćwiczeniach jest chwila na drugie śniadanie Julii – mamusina zupa. I już ok. 12-tej przychodzi Marta – pani logopeda. Podczas tych zajęć Julia wykonuje przeróżne prace plastyczne, uczy się liczyć, poznaje literki, dźwięki, kształty, faktury, itd. Marysia pomaga starszej siostrze na ile (o ile) Julia wyrazi zgodę. Często jest tak, że Mary może nawet przyklejać różne fragmenty obrazków, ale tylko te które Julia pozwoli. Marysia jeszcze nie do końca rozumie dla czego Julia marszczy brwi i jej nie pozwala, przecież to taka fajna zabawa.
Jak starczy czasu to w trakcie wizyty Marty mama i tata sprzątają dom. Tata ściera kurze, mama odkurza albo robi pranie. Potem szybki obiad, picie dla Julii i wszyscy dają z domu nogę. Jest to wyjazd na spacer, do drugiej babci do Tczewa albo gdzie kółka poniosą. Są soboty, że nie zdążą dać nogi, bo ktoś przyjeżdża na odwiedziny. Czasem w pierwszy dzień weekendu wypada kąpiel (co drugi dzień), wtedy zostają w domu, oglądają bajki, tata czyta książeczki, albo układa klocki z dziewczynami, bawi się w teatrzyk - ogólnie gry konkursy i zabawy. Mama w tym czasie zamyka się w warsztacie i maluje drewniane pudełka.
Ok. 18-tej, gdy Julia jest już po drugiej porcji zupy, do pokoju wjeżdża wielka wanna na specjalnym stelażu. Tata nalewa wody. Najpierw kąpie się Julia. Marysia jest druga, bo lubi dłużej się pluskać. Wykąpana i wymoczona Julia trafia z powrotem na czerwony stół, gdzie mama wymienia wszystkie gaziki i tasiemkę na nowe, ubiera piżamę, suszy włosy (tego Jula nie za bardzo lubi). Cała akcja kąpania trwa z dobrą godzinę. Jeszcze jedna bajka na MiniMini i tata zabiera Julię do jej łóżka. Tam czytają książki. Marysia nie ma cierpliwości do słuchania, więc po kąpieli pije kakao i wciąga bułkę z masłem. Jeszcze mycie zębów i wędruje do łóżeczka. Na koniec dnia wspólny pacierz. Jula bez niego nie zaśnie spokojnie. Jeszcze buziak na dobranoc, krzyżyk na czółku, kołysanka i gaszenie światła. Julia zasypia w mig, Marysia jeszcze zanim zaśnie musi się potulić do mamy. Czasem mama zaśnie w pokoju dziewczynek jako pierwsza, ale po dwóch, trzech godzinach wstaje żeby dokończyć prace domowe, upiec ciasto na niedzielę, albo obejrzeć film. Tata idzie spać wcześniej, a mama czeka na nocne przekładanie, karmienie i zasypia ok. 1-szej w nocy. Wtedy tata przestawia sen na czuwanie. I przychodzi niedziela..."
nasze fotki:
https://lh5.googleusercontent.com/-gKtR … C04697.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-cqzH … C04571.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-7ihP … C04433.JPG
Ostatnio edytowany przez iki81 (2011-06-25 22:20:35)
Offline
Witam cieplutko, a nawet bardzo:)
Czytam Wasze opowiadanie i uśmiecham się do Was. Opisujesz to tak fajnie, że czuję się, jak bym tam był. Dziękuję, że mimo wszystko znalazłaś na to czas.
Wasze opowiadania jest już razem z innymi na stronie: http://lgmd.andreovia.pl/1dzien.htm
P.S.
A ja już się martwię
Już widzę, że będzie bardzo trudno wybrać jedno, najlepsze opowiadanie - wszystkie są takie niesamowite.
Chyba potniemy ten obraz (nagrodę) na takie małe kawałeczki - to jest jakieś wyjście - nie?
Ostatnio edytowany przez Smarmen (2011-06-26 09:41:26)
Offline
Krzysiu super pomysł . Potnijmy 1 obraz, rozdajmy każdemu po kwadraciku, a żeby zobaczyć obraz w całości będziemy musieli się wszyscy spotkać .
Ale tak naprawdę nie martw się nagrodą. Nam o nagrody nie chodziło , a raczej chcieliśmy dać znać (jak to pięknie ująłeś) "...Tym, którzy nigdy nie mieli i nie mają takich problemów - aby zwrócić ich uwagę.
Tym, którzy są na początku takiej drogi - aby ich wesprzeć, że jednak można.
Tym, którzy tak samo walczą każdego dnia - aby pokazać, że nie są sami..."
Słonecznej niedzieli dla wszystkich
P.S Iki81 - bardzo pracowita sobota
Offline
Hmmm - widzę, że nie tylko ja jestem szalony na tym forum
Chyba, ze to jest zaraźliwe przez pisanie.
Atusia - bardzo mi się podoba Twój pomysł ze spotkaniem - BARDZO.
Niestety - wiem, że raczej jest nierealny - a szkoda:(
Ale za to realne jest takie grupowe zdjęcie złożone z pojedynczych zdjęć - tym razem jednak nie chodzi o dzieciaczki a o rodziców....
Eee - chyba mi całkiem, ze tak powiem - odbiło - nie?
Buziaczki
Offline
Member
Iki81 - zgadzam się z atusią - bardzo pracowita sobota... podejrzewam, że pozostałe dni również Ale najważniejsza jest współpraca, dobra organizacja i kooperacja Dajecie radę
Podoba mi się pomysł ze wspólnym zdjęciem Odrobina szaleństwa to moje drugie imię Buziaki dla wszystkich
Offline