Forum dla Rodziców Dzieci po zabiegu tracheotomii
Member
Zakładam ten wątek bo głupio pisać o życiu po tracheotomii w wątku przed tracheotomią trochę dziwnie brzmi to zdanie. Wiktor radzi sobie coraz lepiej Dziś miał próbę butelkową i .... z oporami ale załapał Bardzo miła pani pielęgniarka powiedziała że już ona go dopilnuje A jaką miał minę jak ciągnął tą butle No po prostu cała babcia Zaczynam mieć poważną nadzieję że Wiktor będzie z nami na święta !!!
Dzięki pieniążkom zebranym przez współpracowników zięcia ( trzy zmiany zbierały ) będziemy mogli spokojnie kupić potrzebny sprzęt i jeszcze zostanie na inne dodatkowe ....
Ostatnio edytowany przez wiktor2010 (2010-12-15 20:33:25)
Offline
To cudownie. To Wiktorek Zuch.
Miło jest mieć takich współpracowników. Super by było by Wiktorek mógł być na Święta w domku i korzystać z super nowego sprzętu. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Są specjalne ćwiczenia przygotowujące do ssania- mój Marcelek miał je przez dwa tygodnie i załapał. Może warto. Polegają one na masowaniu policzków i pod brodą, ale super by było gdyby ktoś rodzicom je pokazał.
Offline
Member
Jeśli chodzi o ćwiczenia to coś tam robili... ćwiczyli Ale, ale super wiadomość ..... są wyniki badań genetycznych.... SMA - wykluczone Uff Tylko pytań nie wykluczono Dlaczego? co spowodowało porażenie tych strun ? czy ktoś zawinił ? i kto ? Myślę że to pytania bez odpowiedzi ... No najważniejsze że z tą butlą załapuje Ale to leniuszek jest.... ciągnięcie go męczy i trochę mniej zjada A święta... chyba jednak spędzi w szpitalu mimo że tak ładnie mu idzie... Pani doktor powiedziała, że prędzej po świętach ale przed końcem roku Może boją się go wypuścić na święta bo dostepność w naszym mieście do szybkiej pomocy dla tych dzieci pewnie bliska zeru Oj nie mają w Wawie dobrego zdania o naszym Socho nie mają .... Dziś zmieniają rurkę to okaże się jak tam z gojeniem Tak bym chciała żeby wszystko było dobrze... Nie wiem czy wspominałam, że pierwsze dziecko stracili w 8 tc - poronienie zatrzymane Mamy i my swojego Aniołka Pozdrawiam wszystkie dzielne mamy i tatusiów i babcie i dziadków... A propo chyba jestem jedyną babcią na forum
Offline
Cieszę się z Panią z wyników Wiktorka. Szkoda , że na Święta nie będzie w domu, wszystko się pewnie okaże dzisiaj. Proszę podpowiedzieć dzieciom by starali się być przy wymianie, podejrzewam, że już więcej przed wyjściem wymiany nie będzie. Pozdrawiam serdecznie
Offline
Przy porażonych strunach ciężko będzie wymieniać rurę samemu. My dopiero zaczęliśmy sami wymieniać po roku, gdy Kuba już trochę zaciągał noskiem powietrze. Wcześniej wymieniał rurę laryngolog z pełnym zespołem anestezjologicznym. Mam pytanie, czy Wiktor po porodzie był intubowany? Pozdrawiamy gorąco i cieszymy się że leniuszek je z butli:) Trzymamy kciuki za kolejne postępy:)
Offline
Moim zdaniem bezpieczniej dla Was wszystkich będzie jednak przeczekać święta w szpitalu, bo pierwsze dni w domu do łatwych nie należą i gdyby odpukac coś niepokojącego sie działo to o pomoc w takim okresie baaaardzo trudno, nie wspominając juz o warunkach zimowych na dojazd.
Uzbrójcie sie w cierpliwośc na jeszcze kilka dni więcej. Ważne by Wiktorek nabierał sił i nowych butelkowych i nie tylko umiejętności, a Rodzice byli przeszkoleni na rózne ewentualności.
Uściski dla Maluszka:)
Offline
Member
Dzięki dziewczyny Też myślę że lepiej będzie jak na święta zostanie w szpitalu i powoli się z tym oswajamy i uczymy cierpliwości Tak Kasiu Wiktor musiał być zaintubowany po porodzie Dokładnie nie wiem w jakim momencie ale dość szybko Ale uszkodzeń mechanicznych nie stwierdzono Dzisiaj znowu ma sondę ale nadal próbują z butlą Mały bardzo powoli ciagnie i za mało zjada Buziaki
Offline
Member
Witajcie długo mnie nie było - dużo pracy przed świętami Ale dobre wieści mam Wczoraj byłam z mężem u Wiktorka - pozwolili nam wejść. Trzymałam go na rękach i fajnie nam sie gadało Tzn ja gadałam a on słuchał i usmiechał sie do mnie Z jedzeniem jest różnie czasami zje ładnie a czasami zbyt mało albo zwróci i wtedy dokarmiaja Wiktorka sondą Ale kilka razy udało się Go przystawić do piersi
jestem pełna podziwu dla mojej córki ( i dla was ) Pierwszy raz widziałam jak odsysa i powiem wam że dla mnie było to ogromne przeżycie i nie wiem czy poradziłabym sobie .... Pamiętam jak parę lat temu dawałam synowi zastrzyk z hormonu wzrostu - to prawie zemdlałam a to był tylko pen nie strzykawka... Szacunek za opanowanie i zdecydowanie w działaniu ... dla wszystkich rodziców
Jedno hospicjum odmówiło współpracy z nami bo Wiktorek jest zbyt zdrowy lub za mało chory ... jak kto woli Nadal szukamy takiego które będzie służyło nam pomocą w razie potrzeby
Offline
cudne wiesci:)
jak Jula przyjechala do domu to moi rodzice a jej babcia i dziadek tez byli w strachu dla nich to byla czarna magia a teraz smigaja z odsysaniem itp:)nawet nauczyli sie przez sonde karmic choc na szczescie sondy juz nie mamy:)
Offline
Member
Dzis przenieśli małego na oddział dziecięcy. Dzięki temu córka będzie mogła być cały czas z Wiktorkiem Od jutra będzie nocować na oddziale Co prawda warunki spartańskie ale co tam Najważniejsze że razem Pozdrowienia od babci Agnieszki
Offline
To prawda najważniejsze ze razem. A pieluszkami domowymi, kocykami z domku można przenieść atmosferę domową, na OIOMIE tego nie dałoby rady zrobić. Jeszcze trzeba troszkę wytrzymać. Czas teraz będzie się dłużył. Gorąco pozdrawiamy, czyli domek coraz bliżej...
Offline