Forum dla Rodziców Dzieci po zabiegu tracheotomii
Hej! Mam pytanie jaka jest u Was procedura zmiany rurki, a dokladnie chodzi mi o to jak czesto mozecie uzywac tej samej rurki po jej wczesniejszym wyczyszczeniu? Czy tez moze wolicie uzywac rurki w sposob jednorazowy? Jak czesto wymieniacie? W jaki sposob czyscicie rurke? Pozdrawiam.
Offline
MY od zawsze używamy rurki jednorazowo, wymienia nam lekarz prowadzący w domu średnio co 2 miesiące, chyba że się przypcha to awaryjnie wymieniam sama.
Offline
my równiez jednorazowo. Nie przyszło mi do głowy aby używać wielorazowo.
Offline
A to mnie zaskoczylyscie z ta jednorazowym uzywaniem rurki, ale teraz ja Was pewnie zaskocze, bo uwaga, jak mieszkalismy w Stanach, to procedura bylo uzywanie tej samej rurki 3 do 4 razy i czyszczenie jej w roztworze 50% wody i 50 % wody utlenionej (nie bylo szans aby ubezpieczalnia placila co miesiac za rurke, choc mielismy wykupione bardzo dobre ubezpieczenie, bo taka byla procedura i juz), w Niemczech jest procedura, ze mozna uzywac tej samej rurki 2 do 3 razy, a czyszczenie pod biezaca ciepla woda.
Fajnie macie, ze co jakis czas lekarz przyjedzie do Was do domu. Ani w Stanach, ani w Niemczech zaden lekarz nie przyjechal nigdy do domu (rurke i pega wymieniamy sami). W Stanach jak Amelia byla jeszcze malutka, za kazdym razem jak cos sie dzialo musielismy ja targac do lekarza, nie bylo szans zeby ktos do nas przyjechal. Najgorzej bylo w okresie zimowym (snieg w North Dakota lezy do maja), snieg i wiatr na maksa i czasem takie burze sniezne ze autostrady 3 dni zamkniete.
Dobrze jest miec porownanie roznych systemow zdrowotnych, co do polskiego sie nie wypowiadam, bo nigdy go z Amelia nie doswiadczylismy, ale porownujac amerykanski i niemiecki, to kazdy z nich mial swoje dobre i zle strony.
Offline
Member
my rurke zmieniamy co tydzień nikt nie przychodzi nam zmieniać ani nie jezdzimy nigdzie:(zmieniam ja używamy zazwyczaj jednorazowo max 2 razy po uprzedniej dezynfekcji w roztworze octowym
Offline
Olu, jak wymieniasz Małej rurkę to nie zaciska krtani? Pytam bo Kuba jeszcze jakis czas temu nie łapał w ogole powietrza noskiem i wymiana to był jeden wielki horror, ale były porażone obie struny. Pozdrawiam
Offline
Member
Powiem Ci ,że to różnie bywa jak Maja w dobruym humorze to jest ok szybko i sprawnie ,czasem zaczyna płakac i wtedy jest koszmar;(po kilku takich akcjach biorę teraz kogoś do pomocy asekuracyjnie bo boje sie...
Offline
ja też częściej wymieniam sama rurkę niż lekarz, średnio co miesiąc, chyba że pojawi sie gorączka albo infekcja, albo rurka się zatka to wtedy nie ma innego wyjścia trzwea wymienić, używam rurki jednorazowo. (kilka razy zdarzyło się tak,że podczas zap. płuc rurka zatykała się wydzielina kilka razy dziennie, wtedy jedną myłam druga wkładałam i tak na zmiane)
edzia fajnie ze piszesz jak wyglada syt w usa i w niemczech, w Polsce zazwyczaj sie na wszystko narzeka ale chyba nie jest tak zle jednym słowe "wszedzie dobrze gdzie nas nie ma"
Offline
My zmieniamy rurkę średnio raz na miesiąc. Przy infekcji lub gdy się zatyka to wówczas częściej. Używamy ją jednorazowo.
Edziu, do nas też nie przyjeżdżał i nie przyjeżdża lekarz aby wymienić rurkę. Gdy byliśmy pod opieką hospicjum, to żaden się nie podjął wymiany. Musiałam jeździć na OIOM gdzie do każdej wymiany małego usypiali. Gdy prosiłam, aby wymienić bez narkozy, usłyszałam, że mogę sobie poszukać lekarza, oni tak wymieniaja i koniec. Poszukałam, wymienial bez usypiania, ale prywatnie przez kolejny rok. Później usłyszałam, że nie będzie tego robił z polecenia dyrekcji placówki więc wmieniałam sama. Dziś robimy to na zmianę raz ja raz lekarz. Pozdrawiam cieplutko
Offline
a z ta wymiana rurki to u nas zeby jula mogła wyjsc ze szpitala musielismy zdac taki niby egzamin tzn, wiedziec co zrobic przy zatkaniu rurki, wiedziec jak wymienic, wiedziec jak udzielic pierwszej pomocy itp. bez tego by jej nie wypuscili ze szpitala i zawsze wymienialismy rurke sami
Offline
Member
A mój Wiktorek jeździ co dwa tygodnie na wymianę rurki do Wawy na Litewską Tak nam zaproponowano jak pozwolili mu wracać do domu
Offline
Member
ooo marzy mi się ,żeby ktoś nam wymieniał:)chociaż jak ostatnio byłyśmy w szpitalu to jak wymieniali Majce rure a ja czekałam na korytarzu to byłam straaasznie zestresowana i trwało to dla mnie straaasznie długooo i słyszalam ryk Majkowy to stwierdzilam ,żę lepiej sama:)
Offline
masz racje Ola po co dziecko narazac na stresy:) jak nie ma wskazan ze musi lekarz to mozna samemu, ja pamietam ze mysmy jule zagadywali i nawet nie zauwazala w ktorym momencie zmienialismy rure takze napewno duzo duzo mniej stresu:)
Offline
Member
Nie wiem dokładnie jak to się odbywa - w końcu ja to tylko babcia Ale z relacji córki wiem, że Wiktorek znosi to całkiem spokojnie - może dlatego, że jest jeszcze mały i nie całkiem kontaktuje co i jak ? Choć ostatnio zauważyłam, że coraz częściej sięga rączkami do rurki... wiec pewnie im dalej tym trudniej A tak poza tematem - Wiktor zaczął pełzać po podłodze Najpierw pokonał parkiet a wczoraj i wykładzinę - strasznie śmiesznie to wygląda - napręża się i podciąga rączkami Ciekawa jestem kiedy załapie, że z nóżkami byłoby łatwiej
Offline