Forum dla Rodziców Dzieci po zabiegu tracheotomii
Witam.
Mój maluch - Jędrek - ma od niedawna tracheotomię. Bez niej - mały leniwiec - nie chciał oddychać, a teraz na szczęście radzi sobie zupełnie nieźle. Jeśli nie zrobimy żadnego kroku w tył, to w poniedziałek lub wtorek opuścimy intensywną terapię, a wtedy być może pojawi się szansa na powrót do domu. Chcę być na tą ewentualność gotowa, dlatego proszę was o pomoc...
Mam już w domu ssak i cewniki, koncentrator tlenu. Czego jeszcze będę potrzebowała, oprócz oczywiście zapasowych rurek i filtrów? Rozmawiałam już z lekarzem i pewnie zrobię to jeszcze nie raz przed wyjściem, ale ona (lekarz) ma doświadczenia z oddziału, a w domu jest na pewno inaczej.
Znalazłam Was przez Preclowąstronę i troszkę już poczytałam. Bardzo się cieszę, że jesteście, bo dzięki Wam poczuję się, mam nadzieję, troszkę bardziej przygotowana do wielkiego powrotu.
Pozdrawiam ciepło...
Offline
Witaj Julio. Ja radzę jeszcze: opatrunki jednorazowe, sól fizjologiczną oraz koniecznie worek ambu (poproś na Intensywnej terapii aby Cię nauczyli z niego korzystać).
No i warto pomyśleć o jakimś wygodnym miejscu dla Synka aby mógł dzien spedzać z Wami
Trzymam kciuki za wyjście z OIOMu
Offline
witamy - sympatycznie dla delikwenta jest poszyć flanelkowe podkładki pod szyjkę z troczkami z tasiemki do mocowania rurki. sama tasiemka wbija sie w szyje i obciera, szersza flanelka jest miękka i mniej uwiera. pozdrawiam
Offline
Dzięki za informacje. Gaziki, sól fizjologiczną kupię. Inhalator też już mam. Zapomniałam napisać. Kupiliśmy z mężem w czasie, gdy nasz Jędrek był z nami w domu - raptem trzy tygodnie z jego trochę ponad sześciomiesięcznego życia.
Dziś rozmawiałam też z pielęgniarką na oddziale: uświadomiła mi, że bez ambu ani rusz. Nawet robilismy dzis pierwsze kroki w "obsludze"
Na razie wyjście się odwlecze. Mam do naszej lekarki duże zaufanie, ale ona jest nieco narwana. Mowi bardzo dużo i szybko, a potem czasem zdarza jej sie zmienic zdanie. Trzy dni temu mowila, ze przeniesie nas w poniedzialek, a dzis stwierdzila, ze jeszcze ten tydzien nas potrzyma. Moze miala na mysli którys nastepny poniedziałek...? Trudno. Lepiej dwa dni pozniej, niz dzien za wczesnie.
Przegladam powolutku watki forum i musze wam powiedziec, ze to jestescie nieocenionym źrodlem informacji. A o Preclowej stronie i blogu juz nie wspomne... Wczoraj znalazlam tam np. "niezbednik" i pilnie przestudiowalam. Zdziwilo mnie, że obok Precla mama zawsze trzyma rurkę na zapas i nożyczki. Rurkę zrozumiałam, ale zabrakło mi wyobraźni, po co te nożyczki. Już teraz wiem - dzięki wyżej wspomnianej pielęgnirce.
Pewnie stopniowo sama też bym do wszystkiego doszła, ale skoro jesteście to Jędrek uniknie roli doświadczalnego królika, co najmniej w kwestii nożyczek... Dziękuję w jego imieniu... no i własnym też.
Ostatnio edytowany przez JuliaTe (2008-01-26 23:31:07)
Offline
Member
Witaj Julio i Jędrusiu
Offline
Cieszę się, że forum spełnia swoją rolę
Julio, jak możesz mów w szpitalu o istnieniu forum. To najlepsza forma "reklamy" o tym miejcu, dla tych rodziców, którzy potrzbują informacji na temat życia z rurką....
Offline
O forum w szpitalu mówię, ale głównie personelowi. A to dlatego, że Jędrek leży na malutkim oddziale (obecnie tylko czterech pacjentów). Poza tym jest tam w tej chwili jedynym dzieckiem, więc siłą rzeczy nie spotykam innych zainteresowanych. Ale jestem pewna, że jak trafią tam jacyś żądni wiedzy rodzice, to panie pielęgniarki im podpowiedzą, żeby tu zarzeli.
Offline
witam... moja córeczka ma rurkę od półtora roku... początki były bardzo trudne a teraz już się przyzwyczaiłam do wszystkiego... wszystko robię sama przy małej.. wymiana rurki też nie jest trudna .... wszystkiego idzie się nauczyc.. pozdrawiam Iza z Madzią...
Offline