Forum dla Rodziców Dzieci po zabiegu tracheotomii
Witam
Jestem młodą mamą 1,5 miesięcznej córki Julci. Julcia urodziła się ze złożoną wadą serca. Przed operacja jak i po operacji jest niewydolna krążeniowo. Od początku narodzin leżała pod respiratorem i jakiekolwiek próby ekstubacji się nie powiodły dlatego dzisiaj miała zrobioną tracheotomie. Jestem pierwszy raz na tym forum dlatego proszę bardziej doświadczonych rodziców o jakąś poradę jak długo wasze dzieci dochodzily do siebie po tym zabiegu i jak to wszystko przebiegało. Z góry serdecznie dziękuje
Offline
Witam Laurze zeszlo ponad mies.nim zaczęla oddychac samodzielnie przez rurkę bez pomocy respiratora.i ten czas spędziła na OITD ale ona ze wszystkim ma problem jeśli wczytasz się w nasze posty więc spokojnie .napewno wiele mam ci odpisze i pomoże.pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez lula26 (2013-07-19 09:16:28)
Offline
witaj asia1200
jestem mamą Oliwki ( 3 latka i półtora roku po tracheo) u nas to bardzo szybko się zagoiło i mała nauczyła się oddychać z respiratorem chyba po dwóch dniach. Oliwka choruje na zanik mięśni tak że my będziemy cały czas na respiratorze. my już nie pamiętamy za bardzo jak to było przed tracheo teraz nam jest lepiej
córka jest dotleniona lepiej śpi dzięki temu
wychodzimy z domu normalnie (trochę więcej zachodu z wyjściem ale warto)
normalnie córka się kąpie
chociaż u ciebie to będzie to trochę inaczej bo moja córka ma niedowład całego ciałka.
pozdrawiamy
Offline
Witam
jestem mamą 20-miesięcznego Michałka. Misiu ma obustronne porażenie fałdów głosowych, zafundowany przez lekarzy podczas nieudolnej intubacji.
Rureczkę ma od 19 grudnia. 2011r. Także trochę już jesteśmy z rurą.
Rana po zabiegu zagoiła się dość szybko. Od respiratora został odłączony jeszcze tego samego dnia. Właściwie to sam się odłączał, więc nie było sensu podobno zmuszać Go do tego. Dobrze sobie radził.
Szczerze to byłam tym wszystkim przerażona i nie wiedziałam, jak sobie poradzę. Płakać mi się chciało, czułam się bezradna. W szpitalu trochę obyłam się z opieką (i rurką) ale to pikuś w porównaniu z tym, ile człowiek nauczył się i przeżył mając Miśka już w domu. W szpitalu nie przygotowali nas praktycznie do niczego. Jedynie pokazano jak odsysać i czyścić okolice rureczki, wymieniać gaziki... tyle. Nic więcej. Do wszystkiego trzeba było dojść już samemu. Dasz sobie radę.
Offline
Witaj
jestem mama 5-letniego Kuby , któremu rozerwano struny glosowe i uszkodzono chrzastke nalewkowata podczas kilku nieudolnie przeprowadzonych intubacji. Młody miał rurke od lipca 2008 do sierpnia 2012r. Po wykonaniu arytenoidektomii młody jest bez rury. Od respiratora odłączony został od razu po wykonaniu tracheo a rana zagoila sie bardzo szybko. Trochę nam ziarnina sprawiała kłopot, ale i z nią można sobie poradzić. Tak jak napisała Czarna, najwięcej się nauczysz w domku, ale z pewnością dasz radę. Trzymamy kciuki i serdecznie Was pozdrawiamy. Kaska z Kubkiem
Offline
jestem mamą 2letniego Aleksa. Aleks tak jak Twoja córa urodził sie z wada serduszka 13.05.2011 ale syn oddychał sam dopiero po tygodniu trafił na respirator. w wieku 2miesiecy miał operacje. po operacji uszkodzili mu oba nerwy przepony i od tego czasu był na respiratorze. tracheo zrobili mu w sierpniu ale oddychał z respiratorem. w grudniu dzieki ventamed wzielam go do domku i 22sierpnia 2012r Aleks nauczył sie oddychac juz bez rureczki:) a udało nam sie to dzieki stopniowemu odlaczaniu codziennie po kilka sekund pozniej juz minut od respiratora:) no ale na to trzeba czasu i sily bobaska:) pozdrawiamy:)
Offline
Member
Cześć Asiu!Na tym forum jest duuuużo cennych informacji na temat tracheo,które dają odpowiedzi na wiele pytań ale oczywiście jeżeli będziesz miała wątpliwości to pytaj-pomożemy.Mój Marcin ma rurkę od 4 lat.W listopadzie będziemy już próbowali ją usunąć.Na początku też nie było wesoło-operacja zarośniętego przełyku,dwie reanimacje (sierpień i wrzesień) po pół godziny każda z powodu niewydolności oddechowej (wiotkość krtani i tchawicy).Po założeniu tracheo mały odżył.Nie chcę się za bardzo rozpisywać bo za dużo tego ale wierzę że dasz sobie radę.Pozdrawiamy Kasia z Marcinkiem.
Offline