Po Tracheotomii

Forum dla Rodziców Dzieci po zabiegu tracheotomii

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Drogi Gościu. Witamy na naszym Forum i gorąco zachęcamy do aktywnego udziału w wymianie doświadczeń. Jednocześnie informujemy, że część tematów jest dla Ciebie niedostępna. Jeśli chciałbyś mieć dostęp do wszystkich tematów prosimy o zarejstrowanie się lub kontakt z administratorem forum: gofer73@gazeta.pl

#1 2012-11-20 20:23:24

 Kaska

Member

3704188
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2008-07-09
Posty: 320
Punktów :   

Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Powiedzcie mi czy to, że chcę wiedzieć kto i dlaczego doprowadził do tylu intubacji skutkujących uszkodzeniem krtani u małego, że chcę dowiedzieć się który lekarz popełnił błąd, to jest nienormalne, niemoralne, itd? Pytam , bo zaczynam czuć się jak intruz na jakiejs dziwnej planecie. Opis stanu dziecka po porodzie niekoniecznie odpowiada ilosci otrzymanych punktow w skali Apgar. Decyzja o intubacji zapadła 2h po porodzie, pomimo 3pkt. Przez następne 1.5h 3 lekarzy szpitala klinicznego (w tym anestezjolog) podejmuja min4!! nieudane próby intubacji. Podczas ostatnij próby (przez pania anestezjolog) dochodzi do bradykardii a saturacja jest nieoznaczalna. Pomimo tego, pani anestezjolog pompuje mlodego nie potwierdzajac wcześniej polozenia rurk . W tym momencie wpada N i przejmuje malucha. Leksarka przeintubowala Kubka przez nos (bez prblemu), podjęła reanimację i ustabilizowała jego stan po czym przewiozła na OITD.
Prawie 4 lata postępowania w prokuraturze nie doprowadziło do niczego, do 30.10.2012 miała byc opinia biegłych której do dziś nie ma. Nie ma też prokuratora prowadzacego, bo od maja jest na zwolnieniu i nie ma akt sprawy, a w maju 2013 nastąpi przedawnienie.
W związku z powyższym, o pomoc poprosiłam tvp Wrocław. Ukazało się również w onecie i czytając komentarze, zaczęłam się zastanawiać czy ja właściwie postępuję. Czy może powinnam odpuścić wcześniej, przecież samo złożenie zawiadomienia skutkowało brakiem laryngologa we Wrocławiu, który by prowadził małego. Mimo wszystko podjęłam tą jak się okazuje nierówną walkę. Teraz się zastanawiam czy było warto. W momencie zadania pytań biegłym, na które odpowiedź mogłaby być potwierdzeniem błędu lekarskiego... nie mam żadnej odpowiedzi...do maja jest niedaleko wiec szanse na umorzenie rosną z dnia na dzień. Ja niestety muszę się przyglądać bo nie mam możliwości podjęcia jakichkolwiek kroków.
Chyba sie rozpisałam, ale ta niemoc mnie przeraża, a nikt nie zrozumie tego co przez 4,5 roku przeszliśmy niż Wy. Pozdrawiam, Kaśka z Kubkiem.

Poniżej linki jeśli ktoś chciałby zobaczyć
http://wiadomosci.onet.pl/wideo/dramat- … 058,w.html
http://www.prw.pl/articles/view/25621/w … iedliwosci

Offline

 

#2 2012-11-21 08:44:22

 lula26

Member

Skąd: legnica
Zarejestrowany: 2012-03-02
Posty: 252
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

nie poddawaj się bo bedziesz potem miała wyzuty sumienia tak jak ja że nigdy nic z tym nie zrobiłam nie podałam ginekologa jak i lek.z Wawy.a wy nawet jeśli nic nie zdziałacie to będziesz miała satysfakcje że próbowałaś.gdyby było więcej takich rodziców jak ty mniej lekarzy było by takich cwanych!!!!!!!!!ja ciągle trzymam kciuki że wam się uda-znam cie i wiem że się nie poddasz......

Offline

 

#3 2012-11-21 11:22:20

 ollie

Member

Skąd: UK
Zarejestrowany: 2012-10-23
Posty: 54
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Oczywiscie, ze to normalne, ze ubiegasz sie o sprawiedliwosci i ukaranie tego kto dopuscil do takiej sytuacji. Nie poddawaj sie! Normalnie az sie zagotowala jak przeczytalam Twoja historie! Przeciez nie moze byc tak, ze tacy niekompetentli ludzie nadal pracuja w szpitalu!!! Uwazam tez, ze pomysl z naglasnaniem tego jest bardzo dobry!

Offline

 

#4 2012-12-18 13:31:01

 CzaRna86

Member

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2012-07-10
Posty: 97
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Mój synek przez zaniedbanie lekarzy ma tracheostomię. Zaraz po porodzie dostał 2 punkty, miał zamartwicę... wszystko przez to, że lekarze zbyt długo czekali z wykonaniem CC mimo, że aparatura od początku wskazywała na niskie tętno dziecka (teraz żałuję, że nie rzucałam tam mięchem i nie zmuszałam lekarzy do działania, ale kto by wiedział... pierwszy poród, byłam w szoku i zdałam się na wiedzę lekarzy).

Poprzez intubację uszkodzono dziecku fałdy głosowe, które zostały sparaliżowane. Musieli jakiś nerw przerwać lub coś w tym stylu... w szpitalu oczywiście zbywano mnie różnymi bajkami i wmawiano, że nie mają pojęcia dlaczego dziecko samodzielnie nie oddycha.
Długo był zaintubowany... kiedy pobrałam całą dokumentację okazało się, że dziecko samo kilka razy się rozintubowało... gdzie była pielęgniarka? A no na kawce, plotkach w pokoju...zamiast siedzieć na dupie i pilnować maluchów.
Mając dziecko w tak poważnym stanie, ja nie poszłabym nawet do kibla- jeżeli dziecko miałoby zostać bez opieki...
W każdym razie te samoistne usuwania rurki też podrażniały krtań, czego skutkiem było krwawienie i ranki na ściankach krtani.
Oczywiście lekarze NIE WIEDZIELI skąd krew... dowiedziałam się dopiero po dokładnym przejrzeniu dokumentacji.

Również zastanawiam się nad założeniem sprawy... ale wiem, że łączy się to z dużymi kosztami. Walka ze szpitalem do łatwych nie należy. Nawet jeśli wina lekarzy jest ewidentna...

Powodzenia życzę. Lekarze popełniający takie błędy powinni wylatywać na zbity pysk!

Offline

 

#5 2012-12-18 20:57:05

 Kaska

Member

3704188
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2008-07-09
Posty: 320
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Czarna, musisz wiedziec jedno, co innego jest sprawa karna, a co innego cywilna. Karna nie wiąze sie z tak duzymi kosztami jak cywilna. W karnej "prowadzi" prokuratura jako organ ścigania, jednak musisz pilnowac kazdego ruchu. Zazwyczaj dochodzenie, a pozniej ewentualny zarzut to nieumyslne narażenie na bezpośrednie narażenie utraty życia bądż ciężkigo uszczerbku na zdrowiu art. 160 par. 3 i tu czeka "niespodzianka". Jeśli prokuratura nie postawi zarzutu w przeciągu 5 lat od dnia zdarzenia, sprawa ulega przedawnieniu. Biegli opinię robią od prawie 3 lat i pomimo zakreslenia terminu 30.10.2012 do dzis jej nie ma. Dodatkowo, prokuratura na 6 m-cy przed uplywem terminu przedawnienia,po interwencji tv przesłuchała panią doktor na ktora wskazywaly inne jak osobe, ktora najprawdopodobniej uszkodzila dziecku krtan. Niestety po 4,5 roku od zdarzenia, pani dr nic nie pamieta i nie chce pamietac. Generalnie prokuratura nie zrobila nic, zeby wyjasnic czy do bledu doszlo.
Niestety sprawa cywilna wiaze sie juz z powaznymi kosztami. Po 1 aby zlozyc pozew, trzeba wplacic 5% roszczenia aby w ogole sprawa nabrala biegu, chyba, ze uda sie uzyskac zwolnienie z kosztow. Po 2 koszty adwokata, bo bez niego nie ma co zaczynac sprawy.
W cywilnej trzeba udowodnic razace zaniedbanie ktore doprowadzilo do uszkodzenia. W karnej trzeba wskazac osobe, ktora dopuscila sie bledu.
Sprawy te sa trudne, bo wsrod lekarzy panuje zmowa milczenia i solidarnosc. Zamiast eliminowac jednostki, ktore popelniaja bledy skutkujace kalectwem i tragedia, uparcie je chronia.
Pozwole sobie przytoczyc jeden z komentarzy dot akurat sprawy Kuby, który wg mnie mówi wszystko:
" Ile razy wchodze tu i widze ta gleboka patologie jaka jest solidarnosc lekarzy to po prostu obrzydzenie mnie ogarnia. Przeciez to jest chore. To psychopatyczne tuszowanie bledow pojedynczych jednostek wsrod rzeszy madrych i oczytanych ludzi jakimi sa w wiekszosci lekarze wszak nie idzie w parze z oslim uparci i glupota jaka jest tak gleboko zakorzenione krycie osob, ktore przynosza wam hanbe. To nie ludzie przezywajacy te okrutne tragedie niszcza marke i szacunek jakimi od lat cieszylo sie srodowisko lekarskie lecz wlasnie te pojedyncze jednostki, lekarze ktorych brak wiedzy i umiejetnosci powoduja ludzkie tragedie, cierpienie i czestokroc skreslaja szanse na normalne zycie juz od samego poczatku. Powyzsza historia Kuby jest najlepszym tego przykladem. Ten chlopiec nie ma juz szansy chocby najmniejszej na normalne zycie, wszyscy lekarze to wiedza, ale do granic paranoi ida w zaparte, nikt publicznie tego nie powie. Dopoki szanowni doktorzy nie zrozumiecie tego, wasza renoma sukcesywnie bedzie spadac w dol"
Pozdrawiam. Kaska

Offline

 

#6 2012-12-26 19:34:00

 CzaRna86

Member

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2012-07-10
Posty: 97
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Zdaję sobie z tego sprawę i dlatego póki co nie robię nic....brak pieniędzy. Czytałam w internecie trochę na temat podobnych błędów lekarskich. Ciężko jest wygrać z tą mafią
Nie dość, że ręka rękę myje to jeszcze bez konkretnych dowodów, nie ma sukcesu.
U mnie mogliby wykręcić się tym, że ratowali dziecku życie...taki ot malutki błąd.
Intubacja w pośpiechu bo dziecko prawie martwe było....Miśka uratowali, ale przez ich nieudolność wiadomo jaki jest efekt.
W każdym razie to tak, jak połamanie żeber podczas masażu serca. Skutek uboczny...

Gdybym miała kasę, to ani minuty bym się nie zastanawiała...lub gdybym wiedziała, że sprawa jest wygrana.

Offline

 

#7 2012-12-28 22:57:24

 Kaska

Member

3704188
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2008-07-09
Posty: 320
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

U mnie tez podstawowym argumentem lekarzy jest to, ze ratowali malemu zycie. Również twierdzą, że zerwanie strun i uszkodzenie nalewek jest powikłaniem jatrogennym, czyli "wypadkiem przy pracy". Ale czy mozna powiedzieć , że ratowano życie intubując nieudanie przez 1,5h nie stosując środków alternatywnych np. maski krtaniowej, fiberoskopu, prowadnic, a wreszcie nie potwierdzając położenia rurki intubacyjnej i wentylowanie ambu przez wezwanego anestezjologa tak skutecznie, żesaturacja leci w dół aż do nieoznaczalnej? Gdyby w tym momencie nie weszła lekarka z "N" i nie przejęła reanimacji, młodego by dziś nie było, tak skutecznie by go uratowali, bo pani anestezjolog zaintubowala najprawdopodobniej przelyk i zawziecie wentylowala.
Ja nie odpuściłam, mimo, że nie wiedziałam i nie wiem jak się skończy, nie mogłam przejść nad tym do porządku dziennego. Być może lekarki owe chciały dobrze, ale swoim działaniem przyczyniły się do pogorszenia stanu zdrowia dziecka i naraziły go na utratę zdrowia juz na poczatku, a nawet na utrate zycia.
To co mnie doprowadziło do szału, to postawa lekarzy, którzy odmawiali wymiany rury dziecku ze względu na toczące się postępowanie karne. Stwierdzenie, że jeśli rodzice zbyt duzo chcą wiedziec, lub juz wiedzą za duzo, zostaja naznaczeni mianem "rodzice roszczeniowi".
Jeśli się kiedyś zdecydujesz a będziesz potrzebowała pomocy to daj znac.
Pozdrawiam, Kaska

Offline

 

#8 2013-01-07 14:10:30

 CzaRna86

Member

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2012-07-10
Posty: 97
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Kaska napisał:

Stwierdzenie, że jeśli rodzice zbyt duzo chcą wiedziec, lub juz wiedzą za duzo, zostaja naznaczeni mianem "rodzice roszczeniowi".

Nie dziwi mnie to. Lekarze są mili do czasu... Kiedy próbujesz walczyć o swoje prawa lub za dużo chcesz wiedzieć- momentalnie jest zmiana.
Mnie w szpitalu CZMP jedna „cudowna” pani doktor chciała wysyłać do psychologa. Wmawiała mi, że jestem nerwowa i zapewne psychiczna....dlaczego?
Bo przestałam udawać „cichociemną” i zaczęłam dociekać prawdy i dopominać się tego, co się dziecku należało.
Przede wszystkim powiedziałam jej parę słów, gdy utrudniała mi pobranie dokumentacji dziecka.
Od tego momentu było tylko gorzej. Wymyślali przeróżne dolegliwości dziecku.... po prostu próbowali mnie przekonać, że dziecko będzie mocno ułomne itd.
Kiedy przeniosłam Miśka do innego szpitala- tam Ordynator wyśmiał stawiane wcześniej teorie na temat schorzeń u dziecka. Był w szoku, że mogli to mówić lekarze....

Także wiem, co oznacza wojna z tymi ludźmi.


A swoja drogą przerażona byłam tym, co napisałaś Kasiu.
Włosy się na głowie jeżą. Tragicznych mamy lekarzy... takich sytuacji w ogóle nie powinno być. Żadnych „wypadków przy pracy” i tym podobnych.
Lekarz wywinie się i umyje ręce, a co ma powiedzieć rodzic?
Brak słów.

Offline

 

#9 2013-03-05 17:05:46

 Kaska

Member

3704188
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2008-07-09
Posty: 320
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

No więc chciałam, to częściowo się już dowiedziałam. W przeciągu 1,5h młody był przynajmniej 7 razy intubowany. Najpierw przez stażystkę (2-3razy) później przez panią "dr" (2-3razy) na koniec przez anestezjolog. Wszystkie intubacje były nieudane i co najważniejsze, panie tak usilnie młodego intubowały nie ze względów ratowania życia lecz do transportu!! Tak bardzo chciały zabezpieczyć dziecko, że swoimi działaniami doprowadziły do nieoznaczalnej saturacji AS<50 i konieczności reanimacji.
Dodatkowo zwiotczały 2-krotnie wiotkie dziecko.
Zastanawiam się tylko nad jednym, ile dzieci musi posłużyć za fantoma i ile zostanie skazanych już na starcie, aby przypadkowy "lekarz" stał się lekarzem. W przypadku Kuby (pomijając stażystkę) 20 lat pracy pani ordynator na oddziale okazało się zbyt mało, bo nie potrafiła wyartykułować w jaki sposób należy prawidłowo zaintubować dziecko.

Offline

 

#10 2013-03-05 19:32:19

 atusia

Member

Skąd: Kujawsko-pomorskie
Zarejestrowany: 2010-11-16
Posty: 268
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

To prawda....Całą tą walkę i my z lekarzami przechodziliśmy. Stażyści u nas choć się nie znali  to za to się interesowali, a lekarzy często widziało się rano tylko na wizycie.  Pamiętam, że nie raz korciło mnie wysłanie skargi, ale wtedy najważniejszy był mój synek niż pisanie listów, czy uganianie się za rzecznikiem itp. Z resztą podejrzewałam, że jak bym coś w stylu skargi wysłała to ograniczaliby mi już i tak ograniczony dostęp na oddziale. Pozdrawiam Was wszystkich i życzę dużo sił. Mojego Marcelka nie ma już z nami, ale pamięć o tej walce z lekarzami została do dziś. Unikam lekarzy i wszelkie białe fartuchy.

Offline

 

#11 2013-04-12 18:57:42

 Kaska

Member

3704188
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2008-07-09
Posty: 320
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Czegoś chyba nie rozumiem, biegli stwierdzają w opinii, że niepodanie środków zwiotczających noworodkom z narastającą niewydolnością oddechową jest zgodne ze sztuką i praktykowane przez lekarzy. Zwracają również uwagę, że podanie takich środków jest niebezpieczne i lekarki popełniły poprawnie. Tylko, że lekarki przed przystąpieniem do intubacji podały dwukrotnie środki zwiotczające dziecku które dostało 0pkt-ów Apgar za napiecie mieśniowe. Tak dużo było błędów , że biegli nie widzą żadnego? Wygląda na to, że 5 lat wyjaśniania co się stało to zdecydowanie za mało, a tylko tyle mamy i niedługo sprawa się przedawni. Ech, brak słow...

Offline

 

#12 2013-04-12 20:49:25

 lula26

Member

Skąd: legnica
Zarejestrowany: 2012-03-02
Posty: 252
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

tak tak brak słów....................................................

Offline

 

#13 2013-04-22 17:03:50

 Kaska

Member

3704188
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2008-07-09
Posty: 320
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Na zakończenie link do artykułu. Sprawa Kuby zdaje się być przesądzona, mam tylko nadzieję, że te 5 lat walki nie poszło na marne i może właśnie w tym szpitalu się coś zmieni.

Pomimo usilnych starań prokuratury dot. umorzenia postępowania, sąd zdecydował o ponownej analizie i przeprowadzeniu czynności zmierzających do ustalenia faktów. Czarna, to przede wszystkim dla Ciebie istotna wiadomość.

http://www.rp.pl/artykul/956150,1020266 … atura.html


Pozdrawiam , Kaska

Ostatnio edytowany przez Kaska (2013-06-17 23:15:08)

Offline

 

#14 2014-10-24 22:14:36

 kasiac1973

Member

Zarejestrowany: 2011-07-05
Posty: 241
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Widziałam dzisiaj w Uwadze jak dalej walczysz Kasiu.Życzę powodzenia w sprawie
Pozdrowionka.

Offline

 

#15 2014-10-24 22:35:39

 Kaska

Member

3704188
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2008-07-09
Posty: 320
Punktów :   

Re: Błąd przy intubacji, prokuratura, czyli walka z wiatrakami

Kasieńko, trudno pogodzić się z faktem, że tak na prawdę tylko rodzicom zależy na poznaniu prawdy. Akurat w tym materiale jedna z Pań (anestezjolog) , która brała udzał w tej jadce po tylu latach wreszcie przyznała, że któras z nich to zrobiła. Generalnie ciężka to walka, ale gdybym miala cofnąc czas, to postąpiłabym dokładnie tak samo. Jest tylu na prawdę dobrych lekarzy, a jednostki, które popełniają błędy, niosące za sobą straszne konsekwencje, powinny być kierowane na uzupełnienie wiedzy i odbycie praktyki na fantomach aby nie podważać i tak mocno nadszarpniętego zaufania do służby zdrowia. Pozdrawiam i ściśkam Was Kasieńko mocno. Kaska

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Villa Hotel Basra Mansión Cap D' Antibes Lodging Hexham Проживание Башка Rest Easy Inn konstrukcje stalowe częstochowa nocleg ciechocinek komornik warszawa ursus malarz warszawa cena